"Przebudzenie" Anthony de Mello
O tej książce de Mello słyszałam mnóstwo razy. W pewnym momencie zaczęły też docierać do mnie różne cytaty i fragmenty, ale nic nie było w stanie sprawić, że zechciałabym ją przeczytać. Nie wiem dlaczego, ale wciąż o niej zapominałam i do tego zakładałam, że nic nowego nie wniesie do mojego życia.
O jak bardzo się myliłam. :)
Historia jest krótka. Była to noc pare tygodni temu, kiedy to przysypiałam i nagle w głowie pojawiła mi się myśl, która mnie obudziła "Anthony de Mello, Przebudzenie, weź ją jutro ze sobą". Tak NAGLE, z nikąd PRZYPOMNIAŁO mi się, że ta książka istnieje i nawet leży gdzieś na półce. Pomyślałam sobie, że to wariactwo, byłam zaspana, o 5 rano pobudka i wyjazd na narty.. ale zwlokłam się z łóżka i zaczęłam szukać jej wśród innych książek. Znalazłam. Wylosowałam cytat... i już wiedziałam, że to teraz, że jestem gotowa na tę lekturę. :)
Muszę Wam powiedzieć, że czytanie tego nie będzie wygodne i przyjemne, jeśli chcemy objąć rozumem to, o czym pisze de Mello. Nie da się streścić tej książki, nie da się opisać o czym ona jest. Niemniej, zachęcam każdą osobę, która ma w sobie otwartość, by tę książkę przeczytała.
Nie rozumiesz? Drażni Cię? Mówisz, że to stek bzdur? Przeczytaj ją za jakiś czas ponownie. Ja tak robię :)
Na koniec fragment z książki:
O jak bardzo się myliłam. :)
Historia jest krótka. Była to noc pare tygodni temu, kiedy to przysypiałam i nagle w głowie pojawiła mi się myśl, która mnie obudziła "Anthony de Mello, Przebudzenie, weź ją jutro ze sobą". Tak NAGLE, z nikąd PRZYPOMNIAŁO mi się, że ta książka istnieje i nawet leży gdzieś na półce. Pomyślałam sobie, że to wariactwo, byłam zaspana, o 5 rano pobudka i wyjazd na narty.. ale zwlokłam się z łóżka i zaczęłam szukać jej wśród innych książek. Znalazłam. Wylosowałam cytat... i już wiedziałam, że to teraz, że jestem gotowa na tę lekturę. :)
Muszę Wam powiedzieć, że czytanie tego nie będzie wygodne i przyjemne, jeśli chcemy objąć rozumem to, o czym pisze de Mello. Nie da się streścić tej książki, nie da się opisać o czym ona jest. Niemniej, zachęcam każdą osobę, która ma w sobie otwartość, by tę książkę przeczytała.
Nie rozumiesz? Drażni Cię? Mówisz, że to stek bzdur? Przeczytaj ją za jakiś czas ponownie. Ja tak robię :)
Na koniec fragment z książki:
Słyszałem świetną anegdotkę o pewnym fińskim farmerze.
Kiedy przesuwano granicę rosyjsko- fińską, Farmer ten musiał podjąć decyzję, czy chce mieszkać w Rosji czy Finlandii. Po dłuższym namyśle powiedział, że chce mieszkać Finlandii, nie chciał jednak urazić rosyjskich urzędników.
Przyszli oni do niego z pytaniem dlaczego zdecydował się na pobyt Finlandii. Farmer odpowiedział: zawsze chciałem mieszkać na ziemi rosyjskiej, ale w moim wieku nie zdołałbym przeżyć następnej srogiej rosyjskiej zimy.
Rosja/Finlandia są jedynie słowami lub pojęciami ale nie w oczach tych ludzi, nie w oczach zwariowanych istot ludzkich. Prawie nigdy nie patrzymy na rzeczywistość.
Pewien guru usiłował wyjaśnić jakiemuś audytorium, że ludzie silniej niż na rzeczywistość reagują na słowa, żyją wręcz słowami, żywią się nimi.
Jakiś mężczyzna wstał i zaprotestował:
- Nie zgadzam się z tym, że słowa wywierają na nas aż tak wielki wpływ.
Na co guru odparł:
-Siadaj skurw*synu.
Zsiniały ze złości mężczyzna wykrzyknął:
-Ito Pan nazywa siebie osobą oświeconą, guru, mistrzem, powinien pan się wstydzić!
Na co guru odparł:
-Proszę mi wybaczyć, Sir. Poniosło mnie. Naprawdę, proszę o wybaczenie. To nie było zamierzone. Przepraszam.
Mężczyzna w końcu się uspokoił.
Wówczas guru powiedział:
-Wystarczyły dwa słowa, aby wywołać w panu burze, i kilka słów, by pana uspokoić. Prawda?
Słowa, słowa, słowa – Czyż nie są one prawdziwymi więzieniami, jeśli nie używa się ich we właściwy sposób?
Komentarze
Prześlij komentarz