Wybaczenie - szansa na nowy początek
Jest przed 8:00.
Witają mnie mokre czerwcowe chodniki, tętniące życiem miasto i wilgoć poranka po nocnej burzy. Wita mnie też poczucie ulgi i rozluźnienia, będące naturalnym następstwem długich tygodni wypełnionych napięciem. Zasiadam w ulubionej kawiarni. Planuję reaktywować swoją stronę, okazuje się jednak, że wczoraj (!) wygasła możliwość odnowienia subskrypcji.
Moja strona przepadła, a wraz z nią wszystkie opublikowane wpisy, recenzje i artykuły.
Chwila wielkiego zdumienia, złości, w końcu śmiech przez łzy. Zaczynam (prawie) od nowa. Wracam do bloga, którego założyłam "na chwilę", gdy budowano moją stronę. Mogłabym mieć do siebie pretensje, że tak długo odkładałam tę sprawę, ale.. odczuwam ulgę.
Tak, ULGA to zdecydowanie jedno z ważniejszych słów dzisiejszego dnia.
Od jakiegoś czasu zdzieram z siebie warstwa po warstwie wszystkie powinności, które nałożyli na mnie inni i które sama sobie bezrefleksyjnie narzuciłam. Wyzbywam się poczucia, że muszę/wypada/należy. Świadomie przyglądam się nawykowym reakcjom, zachowaniom, myślom. Żegnam się z tym, co mi nie służy, otwieram na to, co zdrowe, dobre i na to, czego CHCĘ.
I przede wszystkim: WYBACZAM
Wybaczam sobie to, że nie działałam w swoim najlepszym interesie,
że wybierałam innych, zamiast siebie,
że kontynuowałam relacje, projekty, zadania mimo poczucia, że już mi nie służą,
że powtarzałam jak mantrę: muszę,
że obarczałam się problemami, które nie były moje,
że słuchałam rzeczy, których nie powinnam była słuchać,
że nie potrafiłam stawiać granic,
że traciłam swoją cenną energię na rozwiązywanie cudzych problemów,
że nie potrafiłam się bronić,
że angażowałam się całym sercem w życie innych, a nie SWOJE,
że nie słuchałam swojego ciała,
że zamiast powiedzieć nie, mówiłam tak,
że pozwałam sobą manipulować i wpędzać się w poczucie winy,
że wmawiałam sobie, że jestem "ponad to', mimo że bardzo cierpiałam,
że nie potrafiłam się ukochać i obdarzyć bezwarunkową miłością.
Bardzo często nasza refleksja nad wybaczaniem koncentruje się wokół innych osób. Zadajemy sobie pytanie co i komu musimy wybaczyć, żeby "uzyskać spokój", "pójść dalej"... Pomijamy to, że (najczęściej) nieświadomie sami sobie wyrządzamy krzywdę. Uświadomienie sobie tego i wybaczenie jest jednak niezbędnym krokiem do życia w zdrowiu, spokoju i spełnieniu i jest warunkiem koniecznym, by tworzyć satysfakcjonujące relacje z innymi ludźmi.
Dlatego znajdź dzisiaj przynajmniej 3 minuty, by zadać sobie pytanie:
czego nie mogę sobie wybaczyć?
I pobądź z nim, poczuj co się dobija i woła o uwagę, a następnie... wybacz.
Jak?
Obdarzając całego siebie czystą i bezwarunkową miłością.
- Patrycja Jaskuła
Komentarze
Prześlij komentarz